Sesja Ślubna w Lesie | Fotograf Ślubny

MARTA & PAWEŁ | SESJA ŚLUBNA W LESIE

Podróże małe i duże w środku sezonu ślubnego nie są niczym nadzwyczajnym. Plenery ślubny, konferencje czy inne wydarzenia fotograficzne to dla mnie nic nowego, jeżeli chodzi o wyjazdy. Tym razem jednak pojechałem na Dolny Śląsk, a mianowicie w okolice Wałbrzycha . Miała tam powstać sesja ślubna w lesie, jednak dość wyjątkowym. Zapraszam Was na romantyczną sesję ślubną zrobioną przy opuszczonej kopalni, na skutek której powstały kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich.

Marta & Paweł swój ślub mieli pod koniec maja, a Ich sesja ślubna w lesie powstała kilka tygodni później. Wybraliśmy się w to miejsce nie bez powodu. Są to rodzinne strony Panny Młodej a dodatkowo zabytkowe miejsce na skale światową. Przytoczymy Wam krótką historię tego miejsca. “Położone w Rudawskim Parku Krajobrazowym, na terenie wsi Wieściszowice (gmina Marciszów, powiat kamiennogórski) od lat przyciągają turystów nie tylko z kraju, ale także z Europy. Cztery jeziorka: żółte, purpurowe, błękitne i czarne leżą na zboczu Wielkiej Kopy.

KOLOROWE JEZIORKA W RUDAWACH JANOWICKICH

Zabarwienie wody w akwenach związane jest ze składem chemicznym ścian i dna wyrobisk. Na początku XVIII w. ówcześni mieszkańcy Rohnau (obecnie Wieściszowice) zaczęli wydobywać łupki pirytonośne, w które obfituje tutejsza gleba. Powstała tu kopalnia pirytu, który był następnie przerabiany na kwas siarkowy. Gdy na początki XX w. zniknęła kopalnia do głosu doszła natura. Woda wypełniła wyrobiska pokopalniane, tworząc zjawiskowe jeziorka”

Specjalnie się nie zastanawiając wybraliśmy dwa pierwsze jeziorka na tą sesję. Purpurowe powstało po zalaniu wyrobiska „Nadzieja” w najstarszej kopalni, która została uruchomiona w 1785 r. Z łupków łyszczykowych pozyskiwano tutaj piryt. Wyrobisko ma ok. 430 m długości i ok. 110 m szerokości . Wypełnia je dziś woda w kolorze purpury, będąca roztworem kwasu siarkowego. Akwen otaczają tajemnicze skały wyłaniające się zza drzew, a także skarpy obsypane pachnącym siarką piachem. Do tej pory zastanawiam się czemu jest ono nazwane purpurowe jak nie koniecznie ma ono ten kolor. Bardziej przypomina odcienie rudego lub koloru piaskowego.

IDEALNA PAMIĄTKA ? SESJA ŚLUBNA W LESIE !

Podczas tego popołudnia na sesji ślubnej było bardzo ciepło a wręcz gorąco. Mnóstwo komarów, przeszkadzająca woń siarki z opuszczone kopalni oraz palące słońce nie dawały nam spokoju, ale my “robiliśmy swoje”. Mimo przeszkód, które napotkaliśmy w tym dniu Marta z Pawłem dzielnie znosili wszystkie niedogodności, jakie mieliśmy tego dnia. Nie zazdrościłem nikomu, kto robił plener ślubny na łonie natury, bo przy 30 stopniach ciężko jest wytrzymać. W momencie jeszcze gdy masz samą koszule jest dość znośnie, ale gdy na sobie masz cały outfit z dnia ślubu jest dość ciężko wytrzymać.

Panny młode mają jednak zdecydowanie łatwiej. Sesja ślubna w lesie czy sesja zdjęciowa na łonie natury pozwala im “uwolnić” energię, jaka w nich drzemie. Dodatkowo jeżeli suknia ślubna jest w stylu boho można bardzo fajnie ją wpleść w naturę. Myślę, że ogólnie pary młode chętniej wybierają lasy, łąki, jeziora na plener ślubny, niż miasta i zrobienie w niej industrialnej sesji zdjęciowej. Zdecydowanie mniej ludzi, hałasu oraz czyste powietrze. Wy możecie się czuć komfortowo, a ja mogę spokojnie pracować w ciszy i spokoju

PLENER ŚLUBNY NA ŁONIE NATURY

Czy kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich jest dobrym pomysłem na sesję zdjęciową? Moim zdaniem zdecydowanie ! Zapach siarki, który jest w powietrzu nie jest aż tak intensywny, turystów jest zdecydowanie bardzo mało, a przepiękna okolica jest warta uwagi. Ja przyjechałem zobaczyć to miejsce specjalnie ze Szczecina, czyli przejechałem 400 km, by zobaczyć to wyjątkowe miejsce na mapie Dolnego Śląska. Sesja ślubne w lesie to zdecydowanie bardzo dobry pomysł na tego typu pamiątkę a kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich można śmiało polecić nie tylko na sesję ślubną, ale i na sesję narzeczeńską czy zdjęcia lifestyle.