Sesja Ciążowa w Szczecinie | Sesja Zdjęciowa w Ciąży

SESJA CIĄŻOWA W SZCZECINIE | KAROLINA & ŁUKASZ

Z Karoliną znamy się przynajmniej od 6 lat, gdy poznaliśmy się na jednej z metamorfoz dziewczyny. Robiłem tam sesję zdjęciowa natomiast Karolina robiła make up. Później nasza współpraca potoczyła się dość dynamicznie, bo wiele plenerów ślubnych, sesji zdjęciowych czy reportaży ślubnych, które ja fotografowałem ona “upiększała” różnymi narzędziami twarze modelek czy panien młodych. W międzyczasie powstała jeszcze jej firma czyli Karolina Kuklińska Make up Artist, gdzie pierw malowała w mieszkaniu, a następnie od ponad roku “walczy” w swoim pięknym atelier prawie w centrum Szczecina.

Przez ten czas również zrobiłem im 5 lat temu zimową sesję narzeczeńską a kilkanaście miesięcy później bawiliśmy się wspólnie tydzień po tygodniu na swoich weselach. Naturalną kolejnością byłaby pewnie sesja ciążowa, reportaż z porodu oraz sesja rodzinna z niemowlakiem. Można powiedzieć, że dokładnie tak było. A miało się zacząć tak naprawdę od wspólnego wyjazdu do Barcelony z Agnieszka Tylka Fotografia. Plany legły w gruzach, gdy Karolina przekazała mi wiadomość, że jest w ciąży. Oczywiście cieszyłem się bardzo, ponieważ liczyłem że wybierze mnie do zrobienia sesji brzuszkowej. I tak też się stało za co mogę jej bardzo dziękować.

SESJA CIĄŻOWA W BEZPIECZNYM MIEJSCU

Jak dobrze wiecie z mojego poradnika na sesje rodzinne najlepiej gdyby sesja brzuszkowa odbywała się w bezpiecznym miejscu dla Was. Takim miejscem zawsze będzie Wasze mieszkanie, bądź studio fotograficzne, w którym “urzęduje” fotograf i przerobił je na “mieszkanie”. Tak było i tym razem. Karolina wraz z Łukaszem zaprosili mnie do swojego mieszkania, abyśmy tam zrobili ich wyczekiwaną sesję brzuszkową. Jakieś doświadczenie mieli bo jak wcześniej pisałem – mieli już ze mną sesję narzeczeńską a koleżanka fotografowała Ich ślub. Sesja ciążowa to zdecydowanie jednak inny kaliber.

Ładunek emocjonalny jaki wraz ze Spajkiem został nagromadzony podczas pierwszej części sesji dał nam sporo śmiechu. Psiak wręcz dał się porwać do zabawy a pierwszą część można śmiało zacytować klasykiem Mateusza Sochy “zróbmy coś szalonego”. No to jak tak zrobili to spokoju nie było przez pół dnia ! Jednak zaryzykować było warto, ponieważ “pieseł” skradł całe show. Gwiazdą miała być Karolina z Łukaszem a wyszło jak zwykle.

SESJA BRZUSZKOWA W WERSJI ROMANTYCZNEJ

Zróbmy coś szalonego – trzy godziny wariacji na wszystkie możliwe sposoby więc czas na odpoczynek. Szybka kawa, ciastko i przeszliśmy do wersji romantycznej. Potrzebowaliśmy tego jak kawy o poranku. Patrząc na nich dłużej nie pomyślałbym, że to dopiero ich druga sesja zdjęciowa nie licząc Ich ślubu. Kto na co dzień prócz zawodowych modeli tak dobrze czuje się przed obiektywem? No kto? Nikt ! Sesja ciążowa to nie jest coś co robimy codziennie czy nawet raz w miesiącu. Zdarza się to kilka razy w życiu danej osoby lub nawet raz. Czemu by tego nie wykorzystać? Oni zrobili to wręcz perfekcyjnie. Takie sesje mógłbym mieć co drugi dzień.

Mijały godziny, kolejne kawy oraz kilogramy zjedzonego ciasta a my dalej się dobrze bawiliśmy. Czas jednak nie był z gumy i musieliśmy kończyć, ponieważ dzień się kończył czyli kończyło się światło. Ciężko się robi zdjęcia znajomym a szczególnie tym, z którymi często pracujesz lub przebywasz. Tu jednak zasada ta nie istniała. Mimo kilku godzinnej sesji zdjęciowej czułem się znakomicie fizycznie a dodatkowo szczęśliwy, że sesja ciążowa Karoliny i Łukasza wyszła lepiej niż powinna. Luz, spontaniczność, romantyzm, swoboda i szczery uśmiech od ucha do ucha towarzyszył nam podczas całej sesji. Czemu wcześniej nie robiłem sesji brzuszkowej znajomym? Nad tym pytaniem będę się głowił przez jakiś czas – to jest wręcz pewne.

Dzięki, że to ja miałem ten przywilej zrobienia Wam pamiątki na lata. Dziękuje za tak miło spędzony czas i dziękuje Wam za to, że nadal jesteście tacy sami jak przez te kilka lat jak się znamy. Oby zdjęcia wisiały długie lata na ścianie a cała przygoda, gdy robiona została sesja ciążowa była wspominana z uśmiechem lub łezką w oku.